MAŁE CELE - podsumowanie LUTEGO i plany na MARZEC

27 lutego

Dziwnie mi pisać po tak długiej przerwie, ale jak każdy człowiek piszący przez całe życie - nie wytrzymałam długo na "wolnym". Wróciłam. Nie będę opowiadać dlaczego, po co, na co, i czemu, bo po co? To wszystko już było, to przerabia każdy. Skupiam się na teraźniejszości.

Małe cele - kolejny miesiąc za nami, a ja odnoszę wrażenie że każdy pojedynczy dzień szybko mi leciał, to cały miesiąc jednak się nie spieszył. Nie było tego " o jeny już kolejny miesiąc?", nie, tym razem było całkiem spokojnie. A myślałam że najkrótszy miesiąc minie naprawdę szybko. Myliłam się i to bardzo.


Co u mnie?

- praca (tak będę zaczynać każdy miesiąc)
- na początku miałam dwa dni wolnego, jutro też biorę wolne - lekarz
- byłam u ortopedy
- zrezygnowałam z dietetyczki

I to są najważniejsze rzeczy, bo miałam tylko pracę, nic poza tym mi się nie przytrafiło.
Dlaczego zrezygnowałam z dietetyczki zapytacie? Bo stworzyła mi dietę której nie mogłam stosować. To naprawdę długa opowieść, ale nie będę pisać o tym, po prostu - olała mnie.



MAŁE CELE - podsumowanie LUTEGO


- nie przeczytałam ani jednej książki, mimo iż jedną zaczęłam, smutne to,

- nie wiem czy mogę to nazwać wytrwaniem w diecie, ale na pewno zmieniłam swój styl odżywiania, teraz jakoś lepiej się czuję, może wszystko przez to że zrezygnowałam ze śmieciowego i gotowego jedzenia, jem dużo więcej owoców i warzyw, no i jem mniej,

- udało mi się w połowie oczyścić facebooka, ale gdy będę miała wolną chwilę wezmę się za tą drugą połowę, dla mnie FB to już nie to co kiedyś,

- udało mi się oczyścić moje linki, połowa wyleciała, a przy okazji pokasowałam moje profile na różnych stronach, czas oczyścić swoją strefę Internetową, jakkolwiek to brzmi,

- nie wywołałam zdjęć, nie mogę się jakoś z mamą zabrać za to.



MAŁE CELE - plany na MARZEC


- skupić się na pisaniu, obojętnie czy na notkach, czy na mojej książce czy na innych rzeczach jakie mam w planach, chcę na nowo poczuć klawiaturę pod palcami,

- wziąć dwa dni wolnego na remont kuchni, ponieważ mam dość tego bałaganu w niej, czas się za to zabrać by na święta było ładnie,

- zrobić porządek w biżuterii, połowy i tak nie noszę od wielu lat to po co mi to,

- wystawić książki na sprzedaż,

- skupić się na priorytetach, nie wiem czy do końca wiem w co się chcę wpakować, ale od czegoś muszę zacząć.


To chyba wszystko. Mam nadzieję że kolejny miesiąc będzie fajniejszy i ciekawszy od lutego. Bo przyznam się bez bicia, po raz pierwszy w swoim życiu marzę aby zima się skończyła i przyszła wiosna, ta późna, piękna wiosna. Wiem to jest do mnie nie podobne bo ja przecież kocham zimę. =]
Obsługiwane przez usługę Blogger.