Dzień Pisarzy - czyli moje marzenia w kawałeczkach

03 marca

Międzynarodowy Dzień Pisarzy - to dzisiaj - 3 marca. A ja właśnie będę pisać o tym jak marzenia umierają.

Wiele razy pisałam, że wszystko przemyślałam, że zaczynam od nowa, że teraz to jest ten czas, że zmienię swoje życie. Ciągle mówiłam jak znalazłam ten czas na odnalezienie swojej drogi. Oszukiwałam siebie lecz nieświadomie, bo wierzyłam, że właśnie zmieniam siebie i swoje życie. Wierzyłam, że jeśli powiem sobie "hej, jak nie zrobisz tego teraz, to nie zrobisz tego nigdy", to zmienię to moje wewnętrzne myślenie, że mam czas, że przecież całe życie przede mną.

Czasami rzeczywistość pokazuje ci całkiem inny świat, czasami to co widzisz jest tym co właśnie chcesz zobaczyć, lecz zdarza się że to co jest, nie jest tym co miało się zdarzyć. I ten czas jest właśnie teraz. Nadmiar pracy, przenoszenie mentalnie pracy do domu, w głowie bałagan, to wszystko powoduje, że nigdy nie będziesz mieć czasu na swoje marzenia. Szczególnie jak praca zmienia się z przyjemności w obowiązek. Kiedy wracam do domu nie mam już tej chęci na myślenie o pisaniu, a co dopiero o pisaniu kolejnych linijek.

Moja książka nadal jest na pierwszym tomie, mój tomik nadal jest w edytorze, a cała reszta nigdy nie ujrzy światła dziennego. Plany, marzenia, cały ten mój świat zaczął umierać, a ja najzwyczajniej nie chciałam tego przyznać. Miałam nadzieję, że to tylko iluzja, jednak oszukiwanie samej siebie jest o wiele gorsze od przyznania przed samą sobą, że to jedno wielkie kłamstwo. Złudna nadzieja na realizację marzeń to tylko fantazja.

Musiałam to z siebie wyrzucić, bo jeśli bym tego nie zrobiła nadal bym oszukiwania siebie. A przecież takie życie nigdy nie będzie szczęśliwe. Nie mam czasu na pisanie, jednak ciągle mam nadzieję, że to się kiedyś zmieni a wtedy zamiast mówić "piszę", będę mogła powiedzieć "napisałam". Trzeba po prostu trzymać kciuki. 
Obsługiwane przez usługę Blogger.