"Co by było gdyby" - nie powinno istnieć

22 listopada

Pewien zwrot w słowniku nie powinien istnieć, nie dlatego że coś jest z nim nie tak, ale tylko dlatego że powoduje zahamowanie marzeń, a konkretnie - ich działanie. "Co by było gdyby?" - co by było gdybym zaczęła robić rzeczy które lubię, co by było gdybym zrobiła coś czego nigdy nie robiłam. Właśnie, co by było gdyby.

Wiecie co by było? Wszystko! Dawno bym zrobiła rzeczy które chcę zrobić i bym się cieszyła nimi. Gdyby ten zwrot nie istniał to nikt nigdy by się nie zastanawiał, nigdy by nie myślał jak by jego życie wyglądało. Bo albo by zaczął robić to o czym myślał, albo nie. I to jest coś co każdy powinien robić - powinien przestać używać tego zwrotu, powinien żyć tak jakby go nie było i działać. 

Każdy ma marzenia, myśli o nich, o tym jakby wyglądały gdyby się zrealizowały - zamiast po prostu działać i je spełnić, zobaczył je urzeczywistnione. 

Ostatnie tygodnie ten zwrot krążył za mną całymi godzinami, a właściwie cały czas, tylko gdy spałam jakoś znikał. Nie wiedziałam w co ręce włożyć żeby jakoś ruszyć, ciągle tylko myślałam "co by było gdyby". I tak zmarnowałam kolejne miesiące, kolejne tygodnie wspaniałej pogody, kolejne dni które wykorzystałabym na spełnienie marzeń. Teraz kiedy rok się kończą, zrozumiałam że zmarnowałam czas na bezsensowne odkładanie wszystkie na później, i myśleniu o czymś co dawno powinno być zrealizowane. Albo przynajmniej powinno być w trakcie realizacji. 

I dzisiaj pomimo że padał deszcz, i pomimo że pogoda nie zachęca do działania, to ja zacznę działać i przestanę myśleć "co by było gdyby". Ten zwrot musi zniknąć ze słownika. 
Obsługiwane przez usługę Blogger.