Powrót na właściwą ścieżkę

21 stycznia

Wypadłam z gry. W tej chwili jest ten moment w którym dostaję czerwoną kartkę, albo kiedy wypadam z toru. To jest właśnie ta chwila, która kończy moje wszystkie plany jednym pstryknięciem palca. Bo chyba wypadłam z gry i nie potrafię się odnaleźć po przerwie. Mam wrażenie, że zatracam się w swoim myślach.

Wszystko jakby działo się obok mnie. Nie przeżywam, a nawet nie staram się aby czuć każdy dzień. Wiem, że mam rzeczy do zrobienia, wiem że powinnam je dokończyć, ale nie potrafię. I nie wiem jak to nazwać. Wszystko jest dla mnie coraz trudniejsze. Czasami boję się, że cała moja radość z dążenia do zrealizowania swoich celów gdzieś się zgubi. A jeśli tak się stanie to nie będę jej w stanie znaleźć i na nowo wprowadzić w moje życie. 

Chociaż z drugiej strony jestem tak jakby druga "ja" która wymarzyła sobie to inaczej. Ma więcej chęci wie czego chce i chciałaby to robić gdyby nie ta pierwsza, która blokuje wszystkie pomysły. Jednak te moje drugie "ja" jest na tyle silne, że powoli burzy mur tej pierwszej i sądzę iż niedługo przekonam się jak łatwo jest robić to co się kocha. Zobaczę że wystarczy tylko chwilka aby poczuć się niesamowicie.

Mam wrażenie że znowu chcę jakiejś zmiany, znowu poszukuję czegoś nowego, czegoś co będzie grało z tą moją naturą wiecznego poszukiwacza, zmieniacza zdania i dawnej mnie. Znowu powolutku zaczyna mi brakować tamtego czasu, który poświęcałam na drobne przyjemności, na to co sprawiało że byłam po prostu, najzwyczajniej szczęśliwa. A skoro tak szukam, to znaczy że mam dość tego jak jest i szykuję zmianę.

Więc jeśli odnajdę się w tej codzienności jaką sobie wymarzyłam to dam znać jak mi idzie, bo radością trzeba się dzielić. A jak jest w twoim świecie? =]
Obsługiwane przez usługę Blogger.